![]() |
Dawno, dawno temu, we wiosce
na dalekim wschodzie, mieszkała bogata wdowa, która
wychowywała dwie córki i pasierbicę. Córki te, chociaż nie
były piękne, myślały, że podobają się wszystkim i dlatego
zachowywały się krzykliwie oraz dumnie. Natomiast
pasierbica, chociaż była dziewczyną niezwykłej urody, była
bardzo skromna i wstydliwa. To ona wykonywała wszelkie
prace w domu i w gospodarstwie, więc w przeciwieństwie do
swoich przyrodnich sióstr i macochy, nie miała czasu, by
się stroić. Ciągle chodziła w łachmanach, brudna i
usmolona. Dlatego nazywano ją ,,Kopciuszkiem”. Jeśli
wdowie lub jej córkom coś się nie udawało, bądź miały zły
humor, pastwiły się nad biednym |
Kopciuszkiem. Zlecały jej
najcięższe prace, popychały i wyśmiewały nieszczęsną
dziewczynę. A że wiedziały o tym, że jest tak na prawdę
najpiękniejsza z nich (chociaż nie przyznawały się do tego
nigdy), zazdrościły jej i to sprawiało, że były jeszcze
bardziej złośliwe. Kopciuszek, mimo doznawanej krzywdy, miał złote serce i nigdy nie odmawiał pomocy potrzebującym. W tajemnicy przed macochą, która była pazerna i zła, wynosiła resztki jedzenia żebrakom, nawet jeśli przez to sama miałaby być głodna. Dokarmiała też dzikie zwierzęta - ukochała sobie szczególnie ptaszki, które często, specjalnie dla niej, ćwierkały najpiękniejsze ze swoich piosenek. DRUGA |
Pewnego dnia w całym
królestwie, do którego należało gospodarstwo wdowy,
ogłoszono, że król poszukuje żony dla swojego jedynego
syna. W tym celu zaprasza się wszystkie cudne panny na
bal, podczas którego książę wybierze sobie narzeczoną.
Córki wdowy od razu zaczęły prosić matkę o suknie i
klejnoty, które ta natychmiast im kupowała, bo też miała
nadzieję wydać którąś z nich za prawdziwego księcia.
Kopciuszek także marzył o tym, by pójść na bal, jednak
nawet nie śmiał prosić o stroje. Patrzał więc smutno na
swoje przyrodnie siostry, które teraz spędzały czas
wyłącznie przed lustrem. Gdy nadszedł dzień balu,
Kopciuszek, wiedząc, że siostry są już ubrane, spostrzegł
stertę pozostawionych przez nie sukienek i biżuterii.
Poprosił więc macochę: |
![]() |
- Mamo, zabierzcie i mnie na
bal. Zostało tutaj tak wiele sukni, których nie
potrzebujecie. Mogłabym wziąć którąś z nich? Na te słowa macocha tylko się roześmiała, klepnęła Kopciuszka mocno w plecy i krzyknęła: - Takie brudasy nie chodzą na bal! A zresztą, możesz iść, jak wybierzesz ten mak z popiołu! - po czym wrzuciła całą miskę maku do wiaderka z popiołem. Cóż miał robić biedny Kopciuszek, zaczął wybierać ziarenka maku, ale praca ta była bardzo ciężka więc po niedługim czasie dziewczyna usiadła pod oknem i zaczęła płakać. Nagle na parapecie pojawiły się gołąbki, które kochały Kopciuszka za to, że je karmił chlebem nawet, gdy sam nie miał co jeść i zagruchały: - Nie płacz, pomożemy ci! |
Kopciuszek nie mógł uwierzyć
własnym oczom, bo już po chwili cały mak był wybrany i
wrzucony z powrotem do miski. Uradowana dziewczyna
pobiegła do macochy i zawołała: - Mamusiu, mak już wybrany! Czy teraz mogę ubierać się na bal? Macocha, słysząc to, zdenerwowała się, popchnęła biednego Kopciuszka i krzyknęła, wsypując mak znowu do popiołu: - Siedź za piecem i rób, co ci kazałam, a na bal i tak nie pójdziesz, bo byś nam tylko wstydu przyniosła! |
Wtedy zabrała wystrojone córki
i pojechała do zamku na bal. Kopciuszek, cały zapłakany
usiadł i nawet gołąbki, które tak, jak poprzednim razem,
szybciutko wybrały cały mak z popiołu, nie sprawiły jej
radości. Ptaszki, widząc, że ich przyjaciółka jest taka
smutna, zagruchały: - Nie martw się, Kopciuszku, pojedziesz na bal, nasza w tym głowa! Po chwili Kopciuszek ujrzał za oknem dziwny blask. Przed domem stała przepiękna kareta zaprzężona w śnieżnobiałe konie. W kuchni zaś pojawiła się tajemnicza postać, która wręczyła Kopciuszkowi najpiękniejszy strój, jaki można sobie wyobrazić- suknię utkaną z księżycowej mgiełki, płaszcz wyszywany gwiazdami i szczerozłote pantofelki. |
![]() |